sobota , 20 kwietnia 2024
Home / Media Społecznościowe / Bloger blogerowi… wilkiem – o wojnach i wojenkach

Bloger blogerowi… wilkiem – o wojnach i wojenkach


[ SEOWind.io - pisz treści które rankują się w TOPach ]

Świat polskich blogerów to czasami prawdziwa dżungla, w której poradzić sobie mogą wyłącznie najlepsi. Niestety, taka ta nasza mentalność, że jak komuś dobrze idzie, to lepiej mu po prostu rzucić kłody pod nogi, niż ruszyć swoją szanowną głową, by wartościową treścią lub pomysłem zyskać szersze grono czytelników lub wzbudzić większe zainteresowanie. I takim to właśnie sposobem, bloger blogerowi wilkiem, choć na szczęście, nie zawsze tak się dzieje i pojawiają się grupy, w których można zyskać wsparcie i dobre słowo.

Człowiek znikąd

Najbardziej chyba przeciętnych blogerów boli, analizując wypowiedzi na różnych blogerskich grupach, gdy „człowiek z nikąd” nagle zyskuje popularność. Warto jednak wiedzieć, że nie każdy lubi promować bylejakość, byle promować. Niektórzy na swój sukces pracują wytrwale, starannie i w ciszy. Za nich samych zaś mówi ich sukces. Takich blogerów jest całkiem sporo, wystarczy się krytycznie rozejrzeć po blogosferze, a już można zauważyć, kto oferuje prawdziwą wartość, jest w swojej dziedzinie merytoryczny i profesjonalny, a kto jedynie chce błyszczeć i lśnić na blogerskich salonach.

Taki ktoś, kto w ciszy i skupieniu pracuje na swój sukces, który potem osiąga, często jest właśnie krytykowany w środowisku, jako osoba, która pojawiła się znienacka. Padają słowa, że to tylko przejściowa moda i wybryk, a taka osoba szybko się skończy. Cóż, często kończą się szybciej ci, którzy głoszą takie teorie.

Spektakularny sukces

Są też tacy blogerzy, którzy w ciągu kilku zaledwie miesięcy odnieśli rzeczywiście spektakularny sukces. Dobrym przykładem będzie tu Pani Swojego Czasu, czyli Ola Budzyńska, która zaledwie w ciągu dwóch lat stała się niezwykle rozpoznawalną postacią polskiej blogosfery. Obecnie jest po premierze swojej książki i pracuje nad wydaniem audiobooka. Co o niej mówi przeciętny bloger? Oczywiście, że Ola sobą spamuje, że wszędzie jej pełno, aż strach w ogóle lodówkę otworzyć, bo pewnie też zaraz wyskoczy. Tymczasem za Olą stoją lata doświadczeń zawodowych, lata prób, nauki i rozwoju, które teraz zaowocowały sukcesem.

Ma swoje pięć minut. Dlaczego miała by się schować z tego tytułu w jaskini i nie pokazywać na światło dzienne? Bo jej się udało, a innym nie? Mam wrażenie, że słowa krytyki padają głównie od tych osób, które swoje blogi prowadzą dłużej niż Ola prowadzi Panią Swojego Czasu, ale nie wybiły się tak wyraźnie jak ona i nie dają się tak znacząco monetyzować. Zamiast marudzić i energię wytracać na krytykowanie Oli dynamicznego działania, warto przekierować ją na usprawnienie swojego funkcjonowania i rozwijanie własnego biznesu.

Blogerzy branżowi

Tu można zaobserwować szczególnie ciekawe zjawisko. Blogerki parentingowe, sprzeczają się między sobą o to, która ma bardziej clickbaitowe tytuły tekstów, nie niosąc za pokusą kliknięcia ciekawej wartości. Komentują swoje działania, podejście i postawy zamiast wziąć się w garść i działać prężnie i dynamicznie w obrębie swojej własnej strony. Poglądy na wychowanie są różne i każdy znajdzie swojego czytelnika, jeżeli tylko będzie miał mu coś ciekawego do zaproponowania. Żeby tak mogło być, trzeba się jednak skupić na sobie. Przestać obserwować „konkurencję”, nie patrzeć im na ręce i czekać aż się potkną, by to potknięcie szybko wykorzystać i obrócić przeciwko nim. Trzeba się skupić na sobie i swoich działaniach.

Ciekawostką są również pseudo polemiki na blogach, które uprawiane są przez blogerów branżowych. Często te polemiki wykraczają również na łamy Facebooka, co powoduje, że przepychanki może obserwować znacznie szersze grono odbiorców. Czym są te pseudopolemiki? To wzajemne podważanie swojego zdania i swojej opinii. Jeden drugiemu udowadnia, że tamten nie ma racji. Zamiast dyskutować nad problemem – dyskutują nad sobą. Odbiorcy nie mają z tego żadnej wartości, a i tym blogerom nie przysparza to zwolenników, bo nie prezentują się jako fachowcy i profesjonaliści, a jako małostkowi dyskutanci.

Światełko w tunelu

Są jednak, na szczęście, grupy i zgromadzenia blogerów, które kładą nacisk na wzajemne wsparcie, pomoc i motywowanie do rozwoju, a nie rywalizację i konkurowanie. Istniejące na Facebooku grupy dla blogerów, zrzeszają osoby z różnych blogerskich działek, dzięki czemu możliwa jest bardzo ciekawa wymiana informacji. W wielu grupach można nawet pokazać innym blogerom swój wpis i poprosić, by poddali go konstruktywnej krytyce. Dzięki temu, każdy z tak ocenionych czy skomentowanych blogerów może szlifować swój warsztat i podnosić swoje umiejętności na znacznie wyższy poziom.

Przy czym, trzeba dodać, że krytyka ta rzeczywiście opiera się na merytorycznych podstawach, a nie jest zwykłym obrzucaniem uwagami, czy hejtem. To bardzo cenne. Wiele grup oferuje również ćwiczenia kreatywne i warsztatowe, oferuje możliwość rozwijania swojego warsztatu i zdradza ciekawe triki, nie tylko blogerskie, ale równie marketingowe, które pomagają wypromować danego bloga. Takie podejście jest znacznie cenniejsze i bardziej wartościowe niż szarpanie się między sobą i kopanie pod sobą dołków. Przecież sieć jest rozległa, każdy znajdzie swojego czytelnika i swoją grupę odbiorców, jeżeli tylko się o to postara.

Podsumowując, w sieci, niestety, wiele jest rywalizacji i wzajemnego konkurowania. Osoby, które odniosły sukces są dyskredytowane i krytykowane, a przeciętni pocieszają się tym, że się przynajmniej „nie lansują”. Przeciwwagą dla tych zjawisk są natomiast grupy, w których można dostać wsparcie i konkretną merytoryczną wiedzę.

O Azteq Azteq

Zobacz również

Jak wypozycjonować kanał na YouTube

YouTube to druga co do wielkości platforma wyszukiwania na świecie. Z tego powodu, każdy twórca …