piątek , 19 kwietnia 2024

Jak zacząć pracę i zostać specjalistą social media


[ SEOWind.io - pisz treści które rankują się w TOPach ]

Ten artykuł powstał na bazie emaila który napisałem jako odpowiedź na zapytanie od jednego z moich serdecznych kolegów. Kieruję go do osób młodych (którym od zawsze bardzo kibicuję), oraz też tych którzy zdecydowali się zmienić drogę swojej kariery zawodowej. Nie poruszam w nim żadnych technikaliów. Skupiam się wyłącznie na tym jak poradzić sobie w korporacyjnym tyglu kiedy startujesz z pozycji Junior Inter Executive Growth Evangelist Assassin.

Rzuć się na głęboką wodę. Jak nie wyjdzie, to zrobisz respawn 😉

Zasada numer 1: Pracujesz przede wszystkim dla pieniędzy.

Zawsze mocno lewaruj swoją pensję przy zmianie firmy. To najlepszy moment. Podwyżki w firmach rzadko przekraczają 10%, a zwykle jest to trochę ponad inflację. Dlatego w momencie zmiany firmy lewaruj o 20% czy nawet 40%. Jeśli o mnie chodzi to ja zwykle starałem celować w 40%.

Czyli np. z 26k GBP na rok szedłem na 40k GBP na rok. Czemu tak? Robiłem to żeby w miarę rozsądnym czasie dobić do jakieś konkretnej sumy. A jak już dobijesz to wtedy możesz się “okopać” i zostać dłużej w tej samej firmie. Bo wtedy te parę procent podwyżki każdego roku to już nie w kij dmuchał.

Nigdy nie akceptuj pracy w nowej firmie za te same pieniądze. Idealnie też abyś z każdą zmianą szedł do przodu w hierarchii. Np. z Junior SEO Executive na SEO Executive a potem np. SEO Manager. Przy dobrych wiatrach jesteś w stanie to zrobić w 2-3 lata.

Zasada numer 2: Na początkowym etapie kariery unikaj “zasiedzenia”.

Nie siedź za długo w jednej firmie – ale tez nie zmieniaj ich jak skarpetki.

W pierwszym przypadku spowalniasz swój rozwój.

W drugim szczególnie źle to wygląda i może Cię zablokować przy próbach znajdowania nowych stanowisk w kolejnych firmach. Kadrowe i kadrowi patrzą w LinkedIn; widzą że byłeś w jednej firmie 3 miesiące, w drugiej 5 miesięcy i zostajesz odrzucony niemal z automatu. Przyczyny tych zmian są już dla nich drugorzędne. Idealnie więc jest kiedy przez parę lat posiedzisz po 1,2 – 1,5 roku w jednej firmie (absolutne minimum to rok). Jeśli się po drodze zdarzy podwyżka czy zmiana stanowiska to już w ogóle świetnie. Nie zmienia to jednak faktu że i tak odejść będziesz musiał.

Każdą zmianę stanowiska od razu dodaj do LinkedIn’a.

Zasada numer 3: Koledzy i koleżanki z pracy – nie wyciągaj pochopnych wniosków

Takie trywialne, a ważne sprawy – pomóż innym jak masz chwilę i się na czymś znasz, ale nie daj też sobie na głowę wejść; płyń do celu ale nie wywracaj łódek innym (no chyba że stoją na twoim torze wodnym w poprzek). Ogarniasz tabele przestawne czy vlookup w Excelu – koleżanka nie wie jak to ogarnąć – wytłumacz, pokaż a fejm pójdzie w świat.

Ważne! Kiedy obgadują (a to się zdarza prawie wszędzie) kogoś za jego plecami to:

a. przesiej wszystko co słyszysz przez gęste sito nieufności;
b. odejdź i z grubsza odseparuj się od takiej grupy;

Nic z takich rozmów nie wynika a postaje tylko bezproduktywny szum. Lepiej zrobisz jak wyjdziesz na samotny spacer podczas lunchu niż będziesz słuchać kolejnej dramy o tym a tamtym managerze. Zaprzątanie sobie głowy takimi rzeczami to kompletny nonsens a Twój mózg to nie jest śmietnik.

Mało tego; możesz pokusić się aby poznać bliżej osobę która jest niezbyt w firmie lubiana (tylko musi być na tym samym lub niższym szczeblu bo jeśli jest seniorem w stosunku do Ciebie to ten sposób nie działa).

Czasami osoby są zgryźliwe bo coś tam im się kiedyś w życiu wydarzyło, chomik umarł, poszła/poszedł w odstawkę po 5 letnim związku w którym planowane było już wszystko do trzeciego pokolenia w przód, albo jest Finem – Finowe już tak mają że wydają się być wyalienowani i zamknięci. Idźcie razem z Finem na wódkę – zobaczysz jaki potrafi być otwarty. Wiem coś o tym; znam paru Finów.

Jak się zaprzyjaźnisz (byle nie za wszelką cenę bo wyjdziesz na lizusa) to będziesz miał najlepszego kumpla albo kumpele. Kto wie, może nawet pojedziecie zwiedzić Helsinki albo jakąś inną Laponię (jeśli oczywiście to Fin).

Zasada numer 4: Koledzy i koleżanki z pracy c.d.

Postaw czasu do czasu koledze czy koleżance niezobowiązujący lunch. To miły gest i ludzie zwykle pamiętają i odwzajemniają takie rzeczy.

Zasada numer 5: Słuchaj i pytaj

Dużo słuchaj; spędzaj czas szczególnie z devami, oni zawsze mają dużo wiedzy choć czasem im brakuje podstawowych skili interpersonalnych; wychodzą z założenia że jak kod działa to można po biurze popierdalać z bosymi nogami i w szortach. Otóż nie można, ale każdy będzie na zdolnego deva przymykał oczy.

Wieczorem, po pracy w firmowym kubryku, przy piwku mogą Ci np. nowe sterowniki do drona napisać. I nawet jeśli nie masz jeszcze swojego drona to spersonalizowane sterowniki już tak.

Zadawaj im dużo pytań. Dowiedz się w czym piszą kod, jak umieszczają go na serwerze, jak kontrolują jakość kodu i wyłapują błędy.

Ludzie od produktu też są spoko. W końcu to oni robią to co Ty promujesz. Ci są bardziej przystępni niż devy. Taki product manager na przykład to często i do tańca i do różańca.

Zasada numer 6: Napieraj

Staraj się w miarę szybko wkręcić w zarządzanie kimś / osobą czy osobami. Przyjdzie “nowy” to weź go pod swoje skrzydła. Tego możesz dokonać przede wszystkim wykazując się opanowaniem, dojrzałością oraz własną inicjatywą.

Przychodzi piątek; wzywa Cie przełożony.

– Słuchaj Dorian. Jesteś już u nas prawie trzeci miesiąc. Mamy taki kocioł, że trzeba nam więcej ludzi (czytaj: jesteśmy trochę w dupie bo brakuje nam organizacji procesów ale VC sypnęli znowu groszem więc zatrudniamy nowych). Skracamy Ci okres próbny i od poniedziałku już nie jesteś “intern”. Tylko weź nowego pod opiekę pokaż mu co i jak bo to fajny chłopak choć trochę wydaje się przerażony.

– Dzięki! Nie spodziewałem się tak szybko awa..

– Super! Dzięki i pogadamy po weekendzie bo ja musze lecieć na kolejny meeting.

Od poniedziałku jesteś Junior Executive Growth Evangelist Assassin. Teraz tylko nie spierdol tego. Nie pompuj ego przed kimś kto skończył studia rok po tobie. Będzie najpewniej w poniedziałek, o 10:00 rano czekał z tornistrem w recepcji waszego biura. Czemu o 10:00 jak startujecie o 09:00? Dlatego, że mu IT musi laptopa postawić a jak świat długi i szeroki jeszcze nigdy w historii nie zdarzyło się że IT postawiło laptopa w piątek.

– Cześć, Dorian jestem. Witamy na pokładzie.

Pamiętaj. Masz być mentorem (nikogo nie interesuje że jesteś tylko 2 miesiące w firmie, on pierwszy dzień i macie po 23 lata). Popatrz na to z tej strony – jesteś około 60 razy dłużej w firmie niż “nowy“. Mentorskie podejście senior management często zauważa i docenia. Oszczędzasz wiele niepotrzebnego bólu głowy ludziom którzy zajmują się zarządzaniem firmą i rozmowami z VC.

Za miesiąc kolejny nowy znowu trafi do Twojej stajni a wtedy już masz 2 osobowy team którym zarządzasz. I wtedy już jesteś naprawdę gość.

Poza tym nie masz wyjścia i musisz brać ludzi pod skrzydła. Nie chcesz chyba skończyć na stanowisku w rogu open space jako “a ten… tak… to Dorian – trochę geek ale jest już z nami 325 lat i zna się tu jak nikt”. Bycie managerem to troche jak matkowanie ale też w sumie fajna praca.

Zasada numer 7: Udziały

Zapytaj się o udziały – nikt za to pytanie głowy Ci nie urwie a jak się będą burzyć to znaczy że prędzej czy później (raczej prędzej) powinieneś odejść. Udziały to dobry bonus przy wejściu firmy na giełdę lub jej sprzedaży. Nabywca musi również Twoje wykupić (po ustalonej z góry cenie) aby stać się w 100% nowym właścicielem. Nie oczekuj że dostaniesz 1% ale niech to będzie trochę opcji + symulacja ile one są / mogą być warte.

Pozatym nie czarujmy się – nie będziesz do 40-tki siedział na gołej pensji za którą możesz wynająć pokój.

Zasada numer 8: Nie bądź desperat

Pamiętaj że nie każda firma zasługuje na Ciebie. Jak widzisz że coś jest nie tak, że przyszły przełożony jest zarozumiały albo (o zgrozo) puszcza nieśmieszne żarty czy np. z rogu sali słyszysz że ktoś drze mordę na drugiego to nie ma sensu w to brnąć. Szkoda życia.

Przed interview sprawdź opinie na np. Glassdoor czy jakimś polskim odpowiedniku (może też być Trustpilot choć tu bardziej piszą klienci firmy piszą a nie pracownicy). Jest jeszcze Google Reviews – też tam zajrzyj. Jak się źle dzieje to nie udowadniaj sobie że dasz radę, że dostaniesz te pracę mimo przeciwności. Szkoda czasu; daj im żyć w swoim świecie urojeń.

Zasada numer 9: To tylko online marketing

I pamiętaj – to jest online marketing a nie kardiologia ani gra o złote batki. Jak coś spierdolisz od czasu do czasu to tu nikt nie umrze (a przynajmniej wiedzą że jesteś w firmie). Miałem kolegę dawno temu; naprawiał silniki samolotów. A potem musiał podpisać papier i modlić się żeby samolot się czasem w trakcie nie rozleciał. Patrzał jak startują i z każdym startem siwiał bardziej. Dziś już nie zajmuje się tym. Zgadnij co teraz robi… szeroko pojęty online marketing i już nie siwieje.

Gdybym Cię jednak nie przekonał to proponuję zamiast online marketingu frontend development zgodnie z historią “meksykańskiego deva” którego załączam na koniec. Powodzenia 🙂

 

 

O LukaszZelezny

Prelegent, trener, autor. Head of Organic uSwitchUK. Zajmuje się SEO, PPC i mediami społecznościowymi. Prywatnie fan podróżowania, drum and bassu i szkockiej.

Zobacz również

Jak wypozycjonować kanał na YouTube

YouTube to druga co do wielkości platforma wyszukiwania na świecie. Z tego powodu, każdy twórca …