wtorek , 23 kwietnia 2024
Home / News / Facebook / Grupa na FB – własność założyciela czy społeczności w kontekście zamknięcia fb grupy biznesowej dla kobiet

Grupa na FB – własność założyciela czy społeczności w kontekście zamknięcia fb grupy biznesowej dla kobiet


[ SEOWind.io - pisz treści które rankują się w TOPach ]

Początek lipca minął pod znakiem afery i burzy, jaka wstrząsnęła światem, zdawałoby się, przedsiębiorczych kobiet. Prowadzona przez Urszulę Bielską – Phelep grupa dla kobiet została przez jej administratorkę zamknięta i zarchiwizowana, a sama adminka zaproponowała użytkowniczkom udział w nowej grupie, do której jednak nie wszyscy zostaną wpuszczeni. Nowa grupa ruszyła pierwszego sierpnia i ma nieco inny charakter niż zamknięta. Jakie były motywy Uli działania i jak zareagowały uczestniczki grupy? To było bardzo ciekawe zjawisko.

Nagłe uderzenie

W pierwszych dniach lipca Ula opublikowała na swojej grupie „Biznes, marketing i blogowanie dla kobiet” live, w którym opowiedziała o podjętej przez siebie decyzji. Łamiącym głosem relacjonowała niemalże cały proces myślowy, który doprowadził ją do miejsca, w którym postanowiła zamknąć grupę i utworzyć nową, na nowych zasadach, z nowym regulaminem i nie ze wszystkimi wpuszczonymi dotychczas osobami. Ponadto, z uwagi na wartość zamieszczoną w dotychczasowej grupie, Ula postanowiła jej nie likwidować, a jedynie zarchiwizować. Dzięki temu członkinie mogą dalej czytać zamieszczone tam posty i udzielone odpowiedzi. Nie można jednak już nic komentować i nie można zamieszczać nowych postów. Nic nie zapowiadało takiej decyzji, trudno się było tego spodziewać, nikt też nie przypuszczał, że Ula zdobędzie się na tak radykalne posunięcie.

Sytuacja w grupie

Biznes, blogowanie i marketing dla kobiet to była grupa, która liczyła przeszło dwadzieścia tysięcy użytkowniczek. To bardzo duża liczba, która spowodowała, że miejsce to stało się swego rodzaju samodzielnym, niezależnym rynkiem. W grupie publikowane były systematyczne posty, można było promować jeden ze swoich wpisów blogowych, promować swój produkt, poszukiwać współpracowników do realizowania projektów, od czasu do czasu można też było promować jeden ze swoich profili na portalach społecznościowych. Za każdym razem to Ula wyznaczała, który portal ma teraz swoje pięć minut. Poza tymi cyklicznymi wydarzeniami każda uczestniczka mogła zadać na grupie pytanie, a odpowiedzi uzyskiwała od laików w danym temacie i od ekspertów. Wymiana informacji, która tam się odbywała, była bezcenna.
Z czasem jednak grupa stała się miejscem, w którym grono specjalistów z określonych dziedzin miało rozwiązywać problemy osób, które nie miały na siebie pomysłu. Coraz częściej pojawiały się posty typujaki biznes rozpocząć”, „co się opłaca”, „co przyniesie zyski małym kosztem” lub „wymyślcie mi nazwę” „zaprojektujcie mi logo”. Umówmy się, doradztwo biznesowe, kreacja marki, logotyp i nazwa to usługi, za które w „normalnym świecie” bierze się pieniądze. Tymczasem życzliwość i wsparcie kobiet, które znają się na swojej robocie, były coraz bardziej wystawiane na próbę.
Zaczęło się więc kasowanie postów, co budziło powszechne niezadowolenie i oburzenie, bo jak można kasować post, w którym jest tyle wartościowych wypowiedzi. Oczywiście, były wartościowe, ale proszenie o nie było zwyczajnym nadużyciem. Ula też zdawała się coraz bardziej poirytowana, a pomagające jej dziewczyny dwoiły się i troiły, by zachować porządek. W takiej sytuacji nie trudno też o emocjonalne reakcje. Zaangażowane w społeczność dziewczyny zaczęły się burzyć, że „strzępią język”, bo posty i tak znikają, a moderatorki i adminka zaczęły się obrażać za słowa krytyki. Trudno nie przyznać racji jednym i drugim, ale droga zaczęła prowadzić do nikąd. To doprowadziło Ulę do decyzji, że trzeba grupę zamknąć, bo nie da się naprawić zaistniałej sytuacji.

Reakcja uczestniczek i Uli

Reakcje na decyzję były bardzo zróżnicowane, od pełnego zrozumienia po święte oburzenie. Bo jak to Ula śmie zamknąć „ich” grupę. Przecież tyle wartości tam jest, bo jest takie grono, bo to przecież 20k członków, to nie może tak po prostu zniknąć. I w ogóle jakim prawem Ula „zabiera” tych ludzi nie oddając administrowania grupą komuś, kto by chciał się tym zająć, jakim prawem, ona nie przekazała grupy komuś innego, przecież to jej obowiązek. W swojej transmisji Ula zapowiedziała zamknięcie grupy na połowę lipca. Chciała dać czas uczestniczkom na skorzystanie z jej wartości i przygotować na ewentualne przejście. Grupę zasypały jednak pełne oburzenia posty i Ula najpierw przesunęła termin na wcześniej, a w kolejnym ruchu zamknęła grupę od ręki.
To zdarzenie było szeroko komentowane, najpierw w grupie, potem w kuluarach, znalazło nawet swoje miejsce na fanpage Moniki Czaplickiej Kryzysy w social media wybuchają w weekendy. I nic dziwnego. Przeszło 20 tysięcy członków grupy to bardzo poważna grupa odbiorców, do której można skierować swoje działania promocyjne. To również dość duży rynek, na którym spotykali się usługodawcy i usługobiorcy. Tyle że ten rynek zbudowała sama Ula, własną, ciężką pracą. Czy miała więc obowiązek oddawać tę grupę komukolwiek? Nie chcę w tym miejscu komentować personalnie zachowania Uli, ale samo zjawisko. Czy założyciel i administrator grupy, który zbudował jej wartość, stworzył jej strukturę, ma rzeczywiście obowiązek oddać tę grupę komuś innemu?

Czy grupa należy do założyciela, czy do członków?

Niewątpliwie charakter grupy w dużej mierze zależy od zgromadzonych w niej osób, ale trudno powiedzieć, że do nich ona należy. Nic się samo nie robi i grupa też się sama nie prowadzi. Fakt, że Uli grupa to był swego rodzaju „samograj”, ale to ona nadała jej rozpęd i to ona puściła ją w ruch. Mimo tego, że jej zamknięcie było ogromną stratą, bo rzeczywiście było to, mimo wszystko, bardzo wartościowe miejsce w sieci, to jednak decyzja w pełni należała do samej adminki. Gdyby zechciała ją oddać – jej prawo. Nie chciała – również jej prawo. Przeszło dwudziestotysięczna społeczność, to w świecie biznesu konkretna, materialna wartość. Warto się więc zastanowić, czy jako przedsiębiorca, sam oddałbym/oddałabym taką wartość całkowicie za darmo?
Nowa grupa utworzona przez Ulę ruszyła pierwszego sierpnia. Jest na razie mniej liczna, ale stale się rozrasta. Zobaczymy, jak potoczą się losy tej społeczności.

O Azteq Azteq

Zobacz również

Jak wypozycjonować kanał na YouTube

YouTube to druga co do wielkości platforma wyszukiwania na świecie. Z tego powodu, każdy twórca …

2 komentarze

  1. Jestem w tej nowej grupie i nie mogę się tam jakoś odnaleźć. W tej sytuacji z zamknięciem najbardziej zirytowała mnie zmiana decyzji: przesuwanie terminu, potem zamknięcie bez uprzedzenia. Ale Uli się trochę nie dziwię, wysyp postów z prośbami o pomysł na siebie, o logo/nazwę za darmo był porażający.