[ SEOWind.io - pisz treści które rankują się w TOPach ]
E-mail marketing, czyli innymi słowy mailing lub po prostu newsletter nadal jest jedną z najpopularniejszych metod, po które sięgają działy marketingu w różnych firmach, by komunikować się ze swoimi klientami. Nowoczesne narzędzia pozwalają na badanie skuteczności wysyłanych wiadomości oraz na odpowiedź na najważniejsze pytanie: co zrobić, by newsletter przynosił więcej zysku? Oto najważniejsze wskaźniki, które powinien znać każdy kto zajmuje się wysyłką mailingu.
Obecnie największą zaletą e-mail marketingu jest jego policzalność. Możemy w łatwy sposób zmierzyć jego skuteczność na kilku polach. Pierwsza ocena efektywności przeprowadzonej kampanii reklamowej jest możliwa nawet 24 godziny po rozesłaniu maili.
Czy nasze wiadomości docierają do odbiorców?
To na pewno pierwsze pytanie, które przychodzi do głowy osobie wysyłającej newsletter do klientów. To, że wiadomość została wysłana, nie oznacza że została dostarczona. Powodów może być kilka. Adres, z którego wysyłany jest mailing ma złą reputację, e-mail klienta może mieć literówkę, wiadomości mogą wpadać do folderu spam, a tam klienci zaglądają rzadko. Aby obliczyć wskaźnik dostarczonych wiadomości należy odjąć od liczby odbiorców zwroty, a następni podzielić wynik odejmowania przez liczbę dostarczonych wiadomości i pomnożyć przez 100.
Przy wskaźniku dostarczonych wiadomości należy wspomnieć o współczynniku odrzuceń. Zwroty w mailingu można podzielić na dwie grupy: zwroty twarde to wynik np. literówki w adresie e-mail. Zwroty miękkie to natomiast różne tymczasowe błędy i problemy z dostarczeniem wiadomości. Adresy generujące zwroty miękkie należy usuwać z bazy mailowej. Będzie to miało pozytywny wpływ na reputację adresu nadawcy u dostawców usług pocztowych.
Czy wiadomość została otwarta?
Dostarczenie wiadomości to jedno. Drugi element, który zwykle ciekawi marketerów to, czy wiadomość została otworzona. Wskaźnik otwarć maili, czyli tzw. „open rate” to procentowy udział otworzonych wiadomości w wiadomościach dostarczonych. Najważniejsze z punktu widzenia nadawcy mailingu do klientów jest otwarcie unikalne, czyli pierwsze. Oznacza to, że tytuł maila okazał się na tyle interesujący, że odbiorca postanowił zajrzeć do zawartości maila.
Czy treść maila jest interesująca?
Wysłany, dostarczony o otworzony mail to jakiś sukces, ale nie można mówić jeszcze o zwycięstwie. Kolejnym interesującym wskaźnikiem jest wskaźnik kliknięć, czyli „click to rate”. Oznacza to, że odbiorca maila zapoznał się z treścią i kliknął w link znajdujący się w treści, po czym przeszedł na daną stronę.
Rezygnacja z newslettera
Ważnym elementem każdego mailingu jest danie możliwości klientowi rezygnacji z newslettera. Tak, klient lubi mieć wybór, a zadaniem dobrze prowadzonego działu marketingu jest mu go dać. Wskaźnik rezygnacji z mailingu na poziomie do 0, 5% jest czymś zupełnie normalnym. Jeśli jednak jest wyższy, a już na pewno gdy przekracza 1% oznacza to, że robimy coś nie tak i treść newsletterów jest mało interesująca lub po prostu wysyłamy je za często.
Jak temu przeciwdziałać? Przede wszystkim warto podzielić grupę odbiorców na segmenty i wysyłać bardziej spersonalizowany newsletter. Wiadomą i oczywistą sprawą jest, że to co interesuje osoby starsze, nie będzie interesowało osób młodszych i na odwrót. Podobnie jest podziałem na płeć. Im więcej cech indywidualnych mamy określonych w bazie, tym lepiej. Po co komuś kto nie ma dzieci wysyłać artykuł o ich wychowywaniu? To prosta droga do utracenia klienta z bazy.
Last but not least, czyli ROI – zwrot z inwestycji
Największą bolączką każdego marketingowca jest udowodnienie szefowi, że jego działania przynoszą dla firmy określony zysk. ROI, czyli return on investment to wskaźnik rentowności danego przedsięwzięcia. W skrócie, możemy dowiedzieć się z niego czy dane działanie jest opłacalne, czy nie.
E-mail marketing to działanie dzięki któremu można udowodnić na konkretnych liczbach, że dane działanie marketingowe było opłacalne lub nie dla firmy.
