piątek , 29 marca 2024
Home / News / Klipy wideo w marketingu internetowym

Klipy wideo w marketingu internetowym

Video Marketing

[ SEOWind.io - pisz treści które rankują się w TOPach ]

90% osób, które mają telefon komórkowy, nigdy nie znajduje się dalej od niego, niż na wyciągnięcie ręki. A ponieważ dziś telefon jest praktycznie przenośnym ekranem, wstyd byłoby nie wykorzystać potęgi filmu. Oczywiście – ta forma marketingu ma pewne wady, na czele z ceną, która sprawia, że to tekst, a nie wideo jest podstawowym nośnikiem informacji, ale ma też jedną poważną zaletę: tylko film pozwala pokazać dynamikę. Tekst czy grafika statyczna są w tym lepsze lub gorsze, ale zawsze wypadają słabiej niż ruchomy obraz.

Nie wszystko, co się rusza, dobrze służy marce

Film filmem – czasem wystarczy tylko kompilacja skądinąd przeciętnych klipów, żeby powstało coś, za czym widzowie będą przepadali, a co można wykorzystać w promocji marki. Spójrz na Facebooka – jaką część treści stanowią obrazki, filmy czy zdjęcia głupawych kotów, a ile filmów to link do kolejnego klipu z kotami na YT. 80-90%? Być może. To treść, która w tej formie, w jakiej jest zwykle podawana, jest miałka, nudna i kompletnie nieprzydatna marketingowo. Jednak w takiej papce też można znaleźć dość łatwo materiał, który będzie mógł wypracować markę. Tym tropem poszli twórcy Androida, którzy sklecili coś takiego:

Film, jeśli nie liczyć zakończenia, identyczny z tysiącami i milionami podobnych. Zgoda – tutaj wybrano co ciekawsze i lepsze technicznie klipy, ale ani fabuły, ani pointy de facto nie ma. A jednak dziesiątki milionów wyświetleń nie mogą być tylko efektem mody na oglądanie głupawych filmików. Jak więc wytłumaczyć sukces tego klipu?
Zanim odpowiesz sobie na to pytanie, przyjrzyj się krytycznie samym scenkom. W sumie nic szczególnego: pary zwierzaków stworzone dość nieprzypadkowo, ale i nieprawdopodobnie. Tam, gdzie normalnie spodziewałbyś się raczej pogoni za obiadem, jest scenka przyjaźni. A na koniec pojawia się hasło: „nie bądźmy identyczni”, co jest jawnym nawiązaniem do strategii głównego rywala Google, czyli Apple, którego system działa na urządzeniach różniących się praktycznie tylko nazwami.
A teraz do sedna: co sprawiło, że wideo stało się viralem? Przede wszystkim dlatego, że niczego nie sprzedaje. Przez większość klipu wygląda dokładnie tak samo, jak większość tego rodzaju filmów. A kiedy już pojawia się logo Androida, też jest raczej nienachalne i łatwe do przełknięcia. To raz. Dwa to komentarze, w których twórcy filmu odsyłają na strony organizacji non-profit, które opiekują się zwierzakami poznanymi w klipie (tak, pies raczej się z rogacizną nie zaprzyjaźni, ale w jakiejś ostoi to co innego). To dodaje do filmu jakąś treść, która nie jest reklamą, a która stanowi sama w sobie wartość dodaną. A dlaczego nie ma tu porównania Androida z iOS? Oto jeden z sekretów udanego wideo marketingu: nie trzeba go tu umieszczać, bo publiczność sama sobie dopowie takie szczegóły.

Marka musi mieć twarz

Wiele marek, żeby pokazać swoją ludzką twarz, angażuje ambasadorów, których poza wartościowym kontraktem najczęściej nic z reklamodawcą nie łączy: Kowalczyk zapewne nie kupiła auta na kredyt z Santander, o Chucku w WBK w ogóle można zapomnieć i jedynie na poziomie lokalnym czasem zdarza się, że to powiązanie faktycznie istnieje. Tylko nasuwa się jedno pytanie: czy naprawdę trzeba zatrudnić kogoś z zewnątrz do robienia dobrego wrażenia? Jeśli tak, to prawdopodobnie sytuacja w firmie wygląda kiepsko… Żeby jednak wykorzystać wizerunek ludzi z wewnątrz, trzeba mieć na to jakiś pomysł.
Kilka marek zyskało ludzką twarz dzięki temu, że Gainsight potrzebował klipu dla siebie. Całość miała reklamować pewną konferencję branżową, ale żeby nie iść w nudne i niepotrzebne infografiki i tabele, stworzono coś takiego:

O co chodzi w filmie? Mniejsza o słowa, choć i one dla Gainsight miały duże znaczenie, ale podobnie jak w poprzednim filmie, spróbuj skupić się na samym obrazie. Co widzisz? Wesołych, uśmiechniętych ludzi na tle znaków firmowych. Swoją drogą – jak myślisz, kim są ci ludzie? Freelancerami, studentami, prezesami małych firm na siłę szukającymi poklasku? Oj, wcale nie! Chief Customer Officers lub VPs of Customer Success – oto funkcje ludzi, którzy, no cóż, wygłupiają się, czyli robią to, co najlepiej dowodzi, że każda marka może mieć ludzką twarz.
Dlaczego to działa? Tutaj już nie ma mowy o niskobudżetowej produkcji – to zestaw profesjonalnych klipów, które zostały dobrze nagrane, odpowiednie obrobione i zsynchronizowane. Wszystko to, aby pokazać, że to nieprawda, że im wyżej się siedzi, tym mniej ma się w sobie radości. A film zadziałał, ponieważ jest lekki, przejrzysty, prosty, ale na swój sposób nietypowy.

Nareszcie – będzie GENDER!

Zaczniemy od razu od filmu. Szkoda, że jest podpisany nazwą marki, bo większość z Was pewnie by nie zgadła, kto za niego odpowiada.

Film jest samoobjaśniający, więc nie trzeba go komentować. Ale dlaczego działa? Wbrew pozorom nie wszystko tutaj sprowadza się do stereotypów. Always stawia pytania, na które odpowiedzi nam, dorosłym, wydają się oczywiste. Okazuje się, że to, co bierzemy za pewnik, wcale pewnym nie jest, bo wszystko zależy od punktu widzenia. To, co działa w tym filmie naprawdę, to zawoalowana forma przesłania motywującego: „jak dziewczyna” może być obelgą, więc udowodnij, że wcale nie musi. Rozegranie tego w odpowiednim momencie i z uderzeniem w odpowiednie tematy (zwróć uwagę, że prośby i pytania dotyczą raczej typowo „męskich” zadań) powoduje dysonans widoczny jeszcze bardziej, jeśli pokaże się odpowiedzi dzieci.
Moim zdaniem jest to mistrzowski film – dobrze zrealizowany, poruszający nie tylko odpowiedni temat, ale przede wszystkim odpowiednią strunę – tutaj kontrowersyjny temat nie ma wywoływać kłótni, ani nawet dyskusji. Pokazany punkt widzenia ma zmuszać do działania. Są jednak i minusy – całość jest dość długa, co wielu osobom przeszkadza. W praktyce jednak nie wierzę, że dałoby się to zrobić w krótszym filmie z tym samym efektem.

Czego możesz się nauczyć?

O tym, że kontrowersje nie zawsze są dobre, już na tym blogu artykuł był. O tym, że warto opowiadać historię – też. O emocjach – również. Tym, co trzeba zapamiętać z krótkiego przeglądu filmów reklamowych, jest wiadomość, że po pierwsze, nie zawsze trzeba mieć mnóstwo kasy na promocję, a po drugie, nawet jeśli ma się kasę, trzeba mieć jeszcze pomysł. A pomysły leżą wokół Ciebie – nie trzeba ich szukać na siłę, bo marketing jest najskuteczniejszy, kiedy wpisuje się w jakąś debatę, kiedy dotyczy spraw popularnych, a nie elitarnych, ale w elitarny, a nie popularny sposób. Wideo ma więc ogromną moc, ale podobnie jak z każdą formą przekazu, trzeba umieć ukierunkować jej działanie i w odpowiedni sposób tę moc wykorzystać. Klip reklamowy nie ma dawać kopa – ma motywować, dawać do myślenia, ale niekoniecznie od razu zapewniać emocje porównywalne z filmami akcji – tu nie o to chodzi! A to właśnie jeden z najczęstszych błędów. Nie popełniaj go, bo film reklamowy to nie kinowa krótkometrażówka i robi się go inaczej.

O Azteq Azteq

Zobacz również

Jak wypozycjonować kanał na YouTube

YouTube to druga co do wielkości platforma wyszukiwania na świecie. Z tego powodu, każdy twórca …